wtorek, 7 kwietnia 2015

Sri Mariamman

HPZ_1

To pierwszy odcinek cyklu ulotnych HaPeZetów. Wpisy te będą się pojawiać nieregularnie, ale będą... Niechronologicznie i bez nadrzędnego planu.

Historia Pewnego Zdjęcia (HPZ) to sposób na przedstawienie niepublikowanych do tej pory obrazków z mojej podróży, z krótkim opisem miejsca i sytuacji. Czasem to będzie jedno, czasem kilka zdjęć ze sobą powiązanych.

Zaczynamy od zdjęć z Singapuru.


Jesteśmy w najstarszej hinduistycznej świątyni w Singapurze otwartej w 1827 roku w miejscu, które dziś stanowi serce Chinatown. Od samego początku miejsce to pełniło ważną rolę w społeczności emigrantów z Indii, głównie Tamilów z prowincji południowych, dając im w czasach kolonialnych schronienie i opiekę. Potem, przez wiele dziesięcioleci była to jedyna świątynia, w której hinduistyczni kapłani mieli prawo udzielać ślubów.

Świątynia poświęcona jest Bogini Matce, Sri Mariamman, wśród hinduistów mającej reputację tej, która potrafi uzdrawiać. Oddawali się w jej opiekę przede wszystkim chorzy na choroby przewlekłe i ofiary epidemii. Zbudowana w stylu drawidyjskim, z drewna, dopiero w 20 wieku uzyskała murowaną osłonę.

Wejście do niej wiedzie przez imponującą, bogato rzeźbioną bramę gopuram widoczną na zdjęciu obok. Powstała ona w 1930 roku, kiedy świątynia została gruntownie przebudowana.

Wysoka brama przedstawia dziesiątki hinduistycznych bóstw, które odpowiadają za różne aspekty życia, a także bestie z hinduistycznej mitologii. Jej skala ma przytłaczać wchodzących uświadamiając im kruchość ich żywota. Przy wejściu wszyscy zostawiają obuwie - po całym terenie świątyni można się poruszać tylko na boso. To jeden ze sposobów na okazanie szacunku Bogini Matce.

Dzisiaj Świątynia znana jest głównie z tego, że na przełomie października i listopada odbywa się tam festiwal Theemithi (fire walking ceremony), podczas którego kapłani i wszyscy chętni chodzą bosymi stopami po rozżarzonych węglach. Ze względu na walory historyczne i architektoniczne Świątynia Sri Mariamman jest uważana dzisiaj za jeden ze skarbów narodowych Singapuru.

Na suficie świątyni widoczny jest wzór mandali, czyli obrazka tworzonego poprzez sypanie różnokolorowego piasku. Żmudny proces tworzenia takiego obrazka na płaskich powierzchniach jest rodzajem modlitwy hinduistycznych mnichów.


2 komentarze:

  1. Ach! Pamiętam, pamiętam ! Jak ja byłam to akurat była uroczystość zaślubin na terenie świątyni :-) Coś cudownego/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń